Gdy obudziłam się obok Maćka
byłam naprawdę szczęśliwa. Już jakiś czas temu przyznałam w
końcu sama przed sobą, że coś do niego czuję, ale obawiałam się
jego podejścia do życia. Bałam się, że jestem kolejną zabawką,
którą się pobawi, a później odstawi na półkę. Jednak miałam
nadzieję, że jestem dla niego kimś więcej. Gdybym była jedną z
wielu chyba nie zadał by sobie tyle trudu.
Poszłam do łazienki wziąć
gorącą kąpiel, żeby rozluźnić trochę mięśnie, ale
zapomniałam wziąć ciuchów z pokoju. Wróciłam się po nie i
zobaczyłam Maćka, który stał plecami do mnie i rozmawiał przez
telefon. Chciałam szybko wziąć rzeczy i wyjść, ale wtedy
usłyszałam fragment jego rozmowy.
-To
co słyszysz Karolu. Przeleciałem Natalie, a co za tym idzie
wygrałem nasz zakład.
Poczułam jakby w jednej chwili
moje serce rozpadło się na milion kawałków. W oczach stanęły mi
łzy. Poczułam taką złość jakiej chyba nigdy jeszcze nie czułam.
-CO?!
- krzyknęłam na cały głos.
-Natka
– Maciej odwrócił się szybko do mnie – To nie tak … -
zaczął, ale mu przerwałam.
-Co
kurwa nie tak?! Jesteś największym chujem jakiego w życiu
spotkałam! Nie wierzę, że ci się oddałam! Że uwierzyłam, że
się zmieniłeś! Nienawidzę cię! Wynoś się z mojego domu!
-Natalia
proszę pozwól mi wyjaśnić.
-Nie
chcę słuchać twoich wyjaśnień! Każde słowo jakie powiesz dla
mnie będzie tylko kłamstwem! Wynoś się i zniknij z mojego życia!
- po policzku poleciały mi łzy.
Maciek podszedł do mnie. Chciał
mnie przytulić, ale go odepchnęłam. Gdy znów się zbliżył,
spoliczkowałam go.
-Nie
dotykaj mnie!
Szybko zebrałam jego rzeczy z
podłogi i pobiegłam do drzwi. Wiedziałam, że poszedł za mną.
Wyrzuciłam wszystkie jego rzeczy za próg.
-Co
robisz?!- wybiegł na zewnątrz całkiem goły, a ja szybko zamknęłam
drzwi.
Oparłam się o ścianę i
osunęłam po niej wybuchając płaczem. Straciłam dziewictwo z
największym chujem jaki chodzi po tej planecie. Po chwili zaczął
się dobijać do drzwi.
-Natka
wpuść mnie, proszę. Pogadajmy.
-Wynoś
się, bo zadzwonię po policję! .
-Nie
zrobisz tego.
-Załóż
się! - wkurwiłam się już na maxa – W tym jesteś najlepszy!.
Wstałam i poszłam do łazienki
się ogarnąć. Wzięłam gorącą kąpiel, dzięki której się
trochę uspokoiłam, ale dalej miałam ochotę zabić atakującego.
Owinęłam się ręcznikiem i poszłam do pokoju. Ubrałam się, a
następnie chwyciłam za telefon i wybrałam numer Moniki.
-Cześć
– odebrała po trzecim sygnale, miała radosny głos.
-Hej.
Kiedy wracasz do Rzeszowa? - chciałam jak najszybciej z nią
pogadać.
-Jutro
koło południa. Coś się stało? Masz dziwny głos – słyszałam,
że się zmartwiła.
-To
nie jest rozmowa na telefon. Spotkajmy się jak wrócisz. I tak będę
w Rzeszowie, bo obiecałam Marcelowi, że się z nim zobaczę.
-Okej
zadzwonię jak będę wyjeżdżać. Na pewno wszystko okej? Mogę
dziś wrócić.
-Nie,
zostań z Michałem. Rzadko macie szansę być razem. Jutro pogadamy.
-Okej.
Trzymaj się, do jutra.
-Do
jutra.
Rozłączyłam się i rzuciłam na
łóżko. Poczułam zapach Muzaja i od razu zdarłam pościel,
wrzuciłam ją do pralki i założyłam nową. Musiałam coś ze sobą
zrobić, bo jeśli będę siedziała w domu to chyba zwariuję.
Chwyciłam za klucze i poszłam na
spacer.
Oczami
załamanego atakującego:
Nie rozumiałam co się ze mną
dzieje. Gdy się zorientowałem, że Natalia wszystko słyszałam
byłem przerażony, a gdy nie chciała mnie słuchać, ani nie
pozwoliła się dotknąć … nie potrafiłem nawet nazwać tego
uczucia. Czułem jakby coś w środku mnie umarło. Czy to możliwe,
że pierwszy raz w życiu się zakochałem?
Wróciłem do hotelu i
zastanawiałem się nad swoją sytuacją. Nie mogłem być zakochany.
Już dawno postanowiłem sobie, że się nie zakocham, że to nie dla
mnie. Ale im dłużej o tym myślałem utwierdzałem się w
przekonaniu, że właśnie to czuję do Natalii.
-
I cholera wszystko spieprzyłem! - wkurzyłem się na siebie.
Następnego dnia musiałem być w
Bełchatowie u fizjoterapeuty, więc nie miałem nawet czasu spotkać
się z Natalią i pogadać. Wiedziałem co prawda, że nie chciałaby
mnie słuchać, ale musiałem to zrobić. Spróbować ją odzyskać.
Znowu.
Musiałem też odwołać Marcela.
Niech wraca do Bełchatowa i da Natalii spokój. Już nie
potrzebowałem jego pomocy. Wybrałem do niego numer.
-
Halo? - miał głos jakby niechętnie ze mną rozmawiał.
-
Jestem w Rzeszowie – przeszedłem od razu do rzeczy – Rozmawiałem
z Natalią. Możesz wracać do Bełchatowa. Nasz plan jest
nieaktualny.
-
Coś ty zrobił?
-
Nie ważne – nie chciałem o tym rozmawiać.
-
Spotkajmy się i pogadajmy.
-
Ok to przyjedź do mnie do hotelu.
Podałem mu nazwę i rozłączyłem
się. Nie rozumiałem dlaczego Marcel chciał się spotkać. Do tego
jakiś dziwny był przez telefon. A może po prostu mi się zdawało.
Spotkam się z nim, opowiem wszystko, a on pewnie się ze mnie
pośmieje, bo się zakochałem. W tym momencie w sumie mało mnie to
obchodziło.
Po około pół godzinie pojawił
się Marcel. Gdy tylko wszedł wiedziałem, że coś jest nie tak.
Nigdy go takim nie widziałem. Miał dziwny wyraz twarzy, wydawał
się być na mnie naprawdę wściekły.
-
O co chodzi? - spytałem – Po co chciałeś się spotkać?
-
Dlaczego kończysz nasz plan?
-
Szkoda gadać – machnąłem ręką.
-
Jak już mnie wplatałeś w tą całą sytuacje to powiedz chociaż
czemu ją przerywamy!
-
No dobra uspokój się. Nie rozumiem czemu się tak denerwujesz.
-
Bo mnie wkurzasz! Raz chcesz żebym ci pomógł, za chwilę to
odwołujesz. Nie ogarniam o co ci chodzi!
-
Spotkałem się z Natalią, przespałem się z nią, a potem, ona
słyszałam jak gadam z Kłosem, że wygrałem zakład i wykrzyczała
mi w twarz, że mnie nienawidzi. Oto co się stało. - mruknąłem
niechętnie.
-
Co zrobiłeś?! Matko jaki z ciebie idiota!
-
A od kiedy ty taki święty jesteś?! To ty wymyśliłeś ten plan!
-
Tak i cholernie tego żałuję – powiedział tak, że prawie go nie
słyszałem.
-
O co ci chodzi w tym momencie?
-
Nigdy tego nie zrozumiesz – chwycił za klamkę i chciał wyjść.
-
O nie! - przytrzymałem drzwi – Mów o co ci chodzi!
-
Nic ci nie powiem.
-
Powiesz, bo inaczej stąd nie wyjdziesz.
-
Okej. Zakochałem się z Natalii. Zadowolony?
-
Co? - nie mogłem uwierzyć.
-
To co słyszysz. A teraz idę z nią pogadać, bo pewnie jest
załamana.
Byłem w takim szoku po wyznaniu
Marcela, że bez problemu mnie ominął i wyszedł z mojego pokoju.
On nie mógł być w niej zakochany. Kurwa mać! Wszystko mi się
spieprzyło w jednej chwili. Przecież jak on opowie wszystko Natalii
stracę ją na zawsze.
Witajcie
kochani w nowym roku! Mam nadzieję, że spędziliście miło
sylwestra. A ten rozdział to taki prezent ode mnie noworoczny, mam
nadzieję, że się podoba ;)
CZYTASZ
= KOMENTUJESZ = MOTYWUJESZ
Ło ło ło
OdpowiedzUsuń