poniedziałek, 1 stycznia 2018

21

Gdy obudziłam się obok Maćka byłam naprawdę szczęśliwa. Już jakiś czas temu przyznałam w końcu sama przed sobą, że coś do niego czuję, ale obawiałam się jego podejścia do życia. Bałam się, że jestem kolejną zabawką, którą się pobawi, a później odstawi na półkę. Jednak miałam nadzieję, że jestem dla niego kimś więcej. Gdybym była jedną z wielu chyba nie zadał by sobie tyle trudu.
Poszłam do łazienki wziąć gorącą kąpiel, żeby rozluźnić trochę mięśnie, ale zapomniałam wziąć ciuchów z pokoju. Wróciłam się po nie i zobaczyłam Maćka, który stał plecami do mnie i rozmawiał przez telefon. Chciałam szybko wziąć rzeczy i wyjść, ale wtedy usłyszałam fragment jego rozmowy.
-To co słyszysz Karolu. Przeleciałem Natalie, a co za tym idzie wygrałem nasz zakład.
Poczułam jakby w jednej chwili moje serce rozpadło się na milion kawałków. W oczach stanęły mi łzy. Poczułam taką złość jakiej chyba nigdy jeszcze nie czułam.
-CO?! - krzyknęłam na cały głos.
-Natka – Maciej odwrócił się szybko do mnie – To nie tak … - zaczął, ale mu przerwałam.
-Co kurwa nie tak?! Jesteś największym chujem jakiego w życiu spotkałam! Nie wierzę, że ci się oddałam! Że uwierzyłam, że się zmieniłeś! Nienawidzę cię! Wynoś się z mojego domu!
-Natalia proszę pozwól mi wyjaśnić.
-Nie chcę słuchać twoich wyjaśnień! Każde słowo jakie powiesz dla mnie będzie tylko kłamstwem! Wynoś się i zniknij z mojego życia! - po policzku poleciały mi łzy.
Maciek podszedł do mnie. Chciał mnie przytulić, ale go odepchnęłam. Gdy znów się zbliżył, spoliczkowałam go.
-Nie dotykaj mnie!
Szybko zebrałam jego rzeczy z podłogi i pobiegłam do drzwi. Wiedziałam, że poszedł za mną. Wyrzuciłam wszystkie jego rzeczy za próg.
-Co robisz?!- wybiegł na zewnątrz całkiem goły, a ja szybko zamknęłam drzwi.
Oparłam się o ścianę i osunęłam po niej wybuchając płaczem. Straciłam dziewictwo z największym chujem jaki chodzi po tej planecie. Po chwili zaczął się dobijać do drzwi.
-Natka wpuść mnie, proszę. Pogadajmy.
-Wynoś się, bo zadzwonię po policję! .
-Nie zrobisz tego.
-Załóż się! - wkurwiłam się już na maxa – W tym jesteś najlepszy!.
Wstałam i poszłam do łazienki się ogarnąć. Wzięłam gorącą kąpiel, dzięki której się trochę uspokoiłam, ale dalej miałam ochotę zabić atakującego. Owinęłam się ręcznikiem i poszłam do pokoju. Ubrałam się, a następnie chwyciłam za telefon i wybrałam numer Moniki.
-Cześć – odebrała po trzecim sygnale, miała radosny głos.
-Hej. Kiedy wracasz do Rzeszowa? - chciałam jak najszybciej z nią pogadać.
-Jutro koło południa. Coś się stało? Masz dziwny głos – słyszałam, że się zmartwiła.
-To nie jest rozmowa na telefon. Spotkajmy się jak wrócisz. I tak będę w Rzeszowie, bo obiecałam Marcelowi, że się z nim zobaczę.
-Okej zadzwonię jak będę wyjeżdżać. Na pewno wszystko okej? Mogę dziś wrócić.
-Nie, zostań z Michałem. Rzadko macie szansę być razem. Jutro pogadamy.
-Okej. Trzymaj się, do jutra.
-Do jutra.
Rozłączyłam się i rzuciłam na łóżko. Poczułam zapach Muzaja i od razu zdarłam pościel, wrzuciłam ją do pralki i założyłam nową. Musiałam coś ze sobą zrobić, bo jeśli będę siedziała w domu to chyba zwariuję.
Chwyciłam za klucze i poszłam na spacer.

Oczami załamanego atakującego:

Nie rozumiałam co się ze mną dzieje. Gdy się zorientowałem, że Natalia wszystko słyszałam byłem przerażony, a gdy nie chciała mnie słuchać, ani nie pozwoliła się dotknąć … nie potrafiłem nawet nazwać tego uczucia. Czułem jakby coś w środku mnie umarło. Czy to możliwe, że pierwszy raz w życiu się zakochałem?
Wróciłem do hotelu i zastanawiałem się nad swoją sytuacją. Nie mogłem być zakochany. Już dawno postanowiłem sobie, że się nie zakocham, że to nie dla mnie. Ale im dłużej o tym myślałem utwierdzałem się w przekonaniu, że właśnie to czuję do Natalii.
- I cholera wszystko spieprzyłem! - wkurzyłem się na siebie.
Następnego dnia musiałem być w Bełchatowie u fizjoterapeuty, więc nie miałem nawet czasu spotkać się z Natalią i pogadać. Wiedziałem co prawda, że nie chciałaby mnie słuchać, ale musiałem to zrobić. Spróbować ją odzyskać. Znowu.
Musiałem też odwołać Marcela. Niech wraca do Bełchatowa i da Natalii spokój. Już nie potrzebowałem jego pomocy. Wybrałem do niego numer.
- Halo? - miał głos jakby niechętnie ze mną rozmawiał.
- Jestem w Rzeszowie – przeszedłem od razu do rzeczy – Rozmawiałem z Natalią. Możesz wracać do Bełchatowa. Nasz plan jest nieaktualny.
- Coś ty zrobił?
- Nie ważne – nie chciałem o tym rozmawiać.
- Spotkajmy się i pogadajmy.
- Ok to przyjedź do mnie do hotelu.
Podałem mu nazwę i rozłączyłem się. Nie rozumiałem dlaczego Marcel chciał się spotkać. Do tego jakiś dziwny był przez telefon. A może po prostu mi się zdawało. Spotkam się z nim, opowiem wszystko, a on pewnie się ze mnie pośmieje, bo się zakochałem. W tym momencie w sumie mało mnie to obchodziło.
Po około pół godzinie pojawił się Marcel. Gdy tylko wszedł wiedziałem, że coś jest nie tak. Nigdy go takim nie widziałem. Miał dziwny wyraz twarzy, wydawał się być na mnie naprawdę wściekły.
- O co chodzi? - spytałem – Po co chciałeś się spotkać?
- Dlaczego kończysz nasz plan?
- Szkoda gadać – machnąłem ręką.
- Jak już mnie wplatałeś w tą całą sytuacje to powiedz chociaż czemu ją przerywamy!
- No dobra uspokój się. Nie rozumiem czemu się tak denerwujesz.
- Bo mnie wkurzasz! Raz chcesz żebym ci pomógł, za chwilę to odwołujesz. Nie ogarniam o co ci chodzi!
- Spotkałem się z Natalią, przespałem się z nią, a potem, ona słyszałam jak gadam z Kłosem, że wygrałem zakład i wykrzyczała mi w twarz, że mnie nienawidzi. Oto co się stało. - mruknąłem niechętnie.
- Co zrobiłeś?! Matko jaki z ciebie idiota!
- A od kiedy ty taki święty jesteś?! To ty wymyśliłeś ten plan!
- Tak i cholernie tego żałuję – powiedział tak, że prawie go nie słyszałem.
- O co ci chodzi w tym momencie?
- Nigdy tego nie zrozumiesz – chwycił za klamkę i chciał wyjść.
- O nie! - przytrzymałem drzwi – Mów o co ci chodzi!
- Nic ci nie powiem.
- Powiesz, bo inaczej stąd nie wyjdziesz.
- Okej. Zakochałem się z Natalii. Zadowolony?
- Co? - nie mogłem uwierzyć.
- To co słyszysz. A teraz idę z nią pogadać, bo pewnie jest załamana.
Byłem w takim szoku po wyznaniu Marcela, że bez problemu mnie ominął i wyszedł z mojego pokoju. On nie mógł być w niej zakochany. Kurwa mać! Wszystko mi się spieprzyło w jednej chwili. Przecież jak on opowie wszystko Natalii stracę ją na zawsze.

Witajcie kochani w nowym roku! Mam nadzieję, że spędziliście miło sylwestra. A ten rozdział to taki prezent ode mnie noworoczny, mam nadzieję, że się podoba ;)


CZYTASZ = KOMENTUJESZ = MOTYWUJESZ

1 komentarz: