W momencie kiedy telefon zadzwonił
po raz 7 dla świętego spokoju w końcu odebrałam. Jak w ogóle
można tyle dzwonić? On nie rozumie, że nie mam ochoty na rozmowę?
-Halo?
-Natka
w końcu- słychać było, że mu ulżyło- Proszę spotkajmy się.
Musimy porozmawiać. Chcę ci to wszystko wyjaśnić.
-Marcel
będę szczera. Mam kaca i jedyne o czym marzę to moje łózko i
butelka wody- po drugiej stronie usłyszałam śmiech- To nie jest
śmieszne!- oburzyłam się- Łeb mi pęka, a ty ciągle dzwonisz i
nie mogę odpocząć.
-No
dobra, dam ci odpocząć, ale obiecaj, że jutro się spotkamy.
-Obiecuję.
-W
takim razie koło studni na rynku o 15?
-Może
być. Pa
-Pa.
Odłożyłam telefon na stolik i w
końcu wtuliłam się w moją poduszkę. Wtedy znów się rozdzwonił.
No myślałam, że mnie szlag trafi! Nie będzie spotkania jutro!
Szybko odebrałam telefon.
-No
co znowu?! Nie umiesz uszanować, że ktoś chce odpocząć?! Musisz
tak się narzucać?! Prosiłam o dzień spokoju!- wydarłam się.
-Ale
… ja dzwonię pierwszy raz dziś- rozpoznałam zdziwiony głos
Muzaja.
-Jezu,
a ty czego chcesz?- załamałam się i byłam zła na siebie, że
jego głos sprawił, że moje serce zaczęło szybciej bić.
-Miłe
powitanie- powiedział z sarkazmem- Jestem pod twoim domem.
-CO?!
A po chuj ty tu przylazłeś?
-Przyjechałem
do ciebie, bo się stęskniłem- powiedział smutnym głosem.
-Ty
nie rozumiesz słowa spadaj?- byłam już nie źle zirytowana.
-Natka
proszę cię, pogadajmy.
-Ehhh
… to sobie na razie trochę postoisz pod domem, bo muszę się
ubrać- westchnęłam zrezygnowana.
-Ja
chętnie wejdę już teraz- ożywił się.
-Grabisz
sobie Muzaj. Za chwilę się rozmyślę i w ogóle cię nie wpuszczę.
-No
dobra … poczekam.
Rozłączyłam się i niechętnie
wstałam z łóżka. Wyciągnęłam z szafy pierwsze rzeczy jakie
wpadły mi w ręce i się w nie przebrałam. Głowa dalej mnie bolała
i suszyło mnie w gardle. Zupełnie nie miałam ochoty na wizytę
Maćka. Nie miałam ochoty na niczyją wizytę. Westchnęłam tylko i
poszłam mu otworzyć.
-Cześć
Natka- powitał mnie siatkarz z uśmiechem i pocałował w policzek.
-Czego
ty chcesz?- nie udzielił mi się jego dobry nastrój, pewnie z
powodu koszmarnego bólu głowy.
-Ale
miłe powitani. Ja też tęskniłem i się cieszę, że cię widzę-
powiedział z ironią.
-Wchodź,
mów czego chcesz i wyjdź, bo jedyne o czym dziś marzę to spędzić
cały dzień w łóżku.
-Chętnie
spełnię twoje marzenie- poruszył dziwnie brwiami.
-Spierdalaj-
chciałam mu zamknąć drzwi przed nosem, ale nie zdążyłam, bo
wszedł do środka- Dobra, załatwmy sprawę szybko. Nie rozumiem po
co tu w ogóle przyjechałeś. Nie jesteśmy już razem, działasz mi
na nerwy i nic do ciebie nie czuję- skłamałam- Mów co masz mówić
i daj mi wrócić do łóżka.
-Natka-
westchnął- Nie wierzę ci. Może nie chcesz nic do mnie czuć, ale
czujesz- położył mi dłoń na policzku i zbliżył się.
Stałam nieruchomo i zupełnie nie
wiedziałam co mam zrobić. Łatwo było odtrącać Maćka, gdy nie
przyznawałam sama przed sobą, że się w nim zakochałam, ale teraz
… Nie umiałam tak po prostu go odepchnąć. Muzaj pochylił się i
delikatnie mnie pocałował. Gdy nie stawiałam oporu pogłębił
pocałunek.
Oczami
szczęśliwego atakującego:
Przyciągnąłem Natkę do siebie.
Wsunęła mi ręce we włosy i zarzuciła nogi na biodra.
Uśmiechnąłem się i zacząłem się kierować do jej pokoju.
Położyłem ją delikatnie na łóżku i opadłem na nią. Wsunąłem
jej rękę pod bluzkę i czekałem na jakąś reakcję z jej strony,
na sprzeciw. Nic takiego nie nastąpiło, więc ściągnąłem jej
górną część garderoby. Nie pozostała mi dłużna i moja
koszulka wylądowała w rogu pokoju. Za chwilę dołączyły do niej
spodnie. Odsunąłem się na chwilę od dziewczyny.
-Jesteś
pewna?- spytałem.
-Tak.
Wpiłem się w jej usta i
odszukałem zapięcie od stanika. Szybko się go pozbyłem. Całowałem
szyje Natalii i zjeżdżałem coraz niżej. W końcu dotarłem do jej
piersi. Zacząłem je całować, powoli rozpinając jej spodnie.
Cieszyłem się jak wariat, że w końcu mi się uda wygrać zakład
z Kłosem.
Gdy byliśmy już całkiem nadzy
sięgnąłem do spodni, dziękując Bogu, że zawsze mam przy sobie
gumki. Natalia patrzyła na mnie niepewna i w tym momencie mnie
olśniło.
-Jesteś
dziewicą? - spytałem, choć byłem już pewien, że jest.
-Tak.
-Obiecuję,
że będę delikatny.
Polowi się na nią opuściłem i
znów ją pocałowałem. Powoli w nią wszedłem i napotkałem
przeszkodę, której się spodziewałem. Jednym szybkim ruchem ją
przebiłem i poczułem jak Natalia zamarła pode mną. Całą siłą
woli jaką miałem starałem się nie poruszyć, by dać jej czas,
żeby do mnie przywykła.
-Już
okej – szepnęła.
-Na
pewno?- spojrzałem na nią.
-Tak.
Powoli wyszedłem z niej, a potem
znów się zanurzyłem. Jęknęła. Podobało jej się. Ucieszony, że
nie muszę się powstrzymywać przyspieszyłem. Oddech Natki mieszał
się z moim, nasze jęki wypełniły pokój. Gdy czułem, że jestem
na krawędzi wpiłem się w jej usta.
Po wszystkim upadłem na nią
zdyszany. Przytuliła mnie, a po moim ciele rozlało się przyjemne
ciepło. Delikatnie z niej wyszedłem i wziąłem ją w ramiona.
Leżała koło mnie z zamkniętymi oczami, wtulona we mnie. Taka
ufna. Nawet nie zauważyłem kiedy zasnąłem.
Obudziło mnie przyjemne uczucie
na moim brzuchu. Uchyliłem powieki i zobaczyłam że to Natalia
kreśli mi jakieś niezidentyfikowane wzory na skórze.
-Hej
– powiedziałem.
-Hej
– uśmiechnęła się lekko.
-Jak
się czujesz? Boli cię?
-Jest
w porządku, ale chyba pójdę wziąć gorącą kąpiel.
-Chętnie
do ciebie dołączę – uśmiechnąłem się
-Dzięki,
ale wolę chyba iść sama.
Szybko wstała z łóżka i udała
się do łazienki. Powoli wstałem z łóżka i sięgnąłem do
kieszeni spodni po komórkę. Znalazłem numer Kłosa i go wybrałem
zadowolony.
-Co
tam Muzaj? - usłyszałem głos środkowego – Nudzi ci się i
potrzebujesz towarzystwa takiej zajebistej osoby jak ja?
-Chłopie
ja mam najlepsze towarzystwo i ty nie możesz się z nim równać?
-Niech
zgadnę. Poszedłeś do klubu, wyrwałeś laskę na jedną noc i
właśnie grzeje ci ona łóżko.
-Nie,
ale blisko. Właśnie jestem w Rzeszowie, w domu Natalii, jeszcze
przed chwilą leżałem z nią goły w łóżku.
-Co
ty pieprzysz? - głos mu się zmienił.
-To
co słyszysz Karolu. Przeleciałem Natalie, a co za tym idzie
wygrałem nasz zakład.
-CO?!
- usłyszałem krzyk Natalii za plecami.
Witajcie po baaaaardzo długiej przerwie. Jednak studia dają mi nie źle w kość i prócz sprawozdań nie mam czasu nic pisać. Mam nadzieję, że jeszcze ktoś tu jest i uda mi się wrócić do tej historii i ją skończyć tak jak i resztę, bo nie lubię zostawiać rzeczy niedokończonych. Komentujcie jak się podoba rozdział ;)
CZYTASZ = KOMENTUJESZ = MOTYWUJESZ
Aaaa 😂😍
OdpowiedzUsuńNie mogę uwierzyć, ze Maciek jest takim chamem. Współczuję Natalii bo ona naprawdę się w nim zakochała. Czekam z niecierpliwością na następny rozdział :)
OdpowiedzUsuń