środa, 2 lipca 2014

10

             Maciek patrzył na mnie i założył ręce na piersiach. Widząc go takiego strasznie chciało mi się śmiać.
-Kto to jest?- atakujący powtórzył pytanie.
-Maciek.
-Co Maciek?
-No Maciek- zaśmiałam się.
-No co Maciek?- nie wytrzymywał.
-No on ma na imię Maciek- śmiałam się coraz bardziej- To mój kolega z klasy.
-Czemu puszcza do ciebie oko?
-Od dawna to robi. A co? Jesteś zazdrosny?- zarzuciłam mu ręce na szyję.
           Atakujący odwrócił głowę, a ja pocałowałam go w policzek. Wtedy objął mnie w pasie i pocałował w usta.
-Nie jestem zazdrosny- odpowiedział.
-Okej. Muszę iść na lekcję. Na matmie siedzę koło Maćka.
-Ale czemu koło niego?- wkurzył się.
-Mam cię- zaśmiałam się- Tak naprawdę to Monika siedzi obok niego, a ja obok niej, ale chciałam zobaczyć twoją reakcję.
-Manipulantka- wystawił mi język.
-Zazdrośnik.
        Jeszcze chwilę się tak kłóciliśmy, aż wreszcie stwierdziłam, że czas iść na lekcję i odpuściłam. Pocałowałam Muzaja na pożegnanie i weszłam do szkoły. Pod klasą podeszłam do Moniki i przytuliłam ją.
-Jakie miłe powitanie- zaśmiała się- Mów co się stało.
-Musiało się coś stać?
-Promieniejesz- zauważyła- Czy to sprawa pewnej pszczółki?- zaśmiała się.
-Opowiem ci na fizyce.
          W tym momencie zadzwonił dzwonek. Weszłyśmy do klasy i usiadłyśmy w swojej ławce. Tradycyjnie miejsce obok Moniki zajął Maciek.
-No opowiadaj- ponagliła przyjaciółka.
         Uśmiechnęłam się i zaczęłam mówić. Monia często nie mogła wytrzymać i mi przerywała, ale jakoś dobrnęłam do końca.
           Wtedy nauczyciel spytał czy są chętni do odpowiedzi. Pierwsza zgłosiła się przyjaciółka, a potem ja. Obie dostałyśmy po piątce i mogłyśmy kontynuować rozmowę.
-Okej czyli koniec planu pod tytułem rozkochać i zostawić?- upewniała się.
-Nie wiem Monia. Nadal mimo wszystko nie jestem pewna czy mamy szans być razem. On w Bełchatowie, ja tu.
-Daj spokój. Odległość to nie problem w związku. Ja i Michał dajemy radę.
-Ale ty i Michał to co innego. Jesteście razem od dawna, kochacie się, a ja nie wiem czy jestem zakochana w Maćku.
-Więc musisz się dowiedzieć- uśmiechnęła się.
-Żeby to było takie proste.
          Po fizyce miałyśmy biologię, na której był sprawdzian. Poszedł nam bardzo dobrze. Uznałyśmy z Monią, że nie chce nam się siedzieć na reszcie lekcji i się zerwałyśmy. Wyszłyśmy przed szkołę, a tam wpadłyśmy na Michalinę. Przywitałyśmy się z nią.
-Skończyłaś już lekcję?- zaśmiałam się.
-Skróciłam je sobie, a wy?
-Też. Chodźmy się gdzieś napić. Muszę się odstresować- zaproponowałam.
-Pomysł mi się podoba, ale kto nam kupi piwo?- zauważyła Monika.
-Ja- uśmiechnęłam się- Mam dowód tymczasowy, więc może jakoś się uda.
-Ja też idę- koło nas pojawiła się Aśka.
-O cześć- przywitałyśmy się z nią- Podsłuchiwałaś nas?
-Może- uśmiechnęła się.
           Wszystkie poszłyśmy do sklepu. Na szczęście udało nam się kupić piwo. Postanowiłyśmy wypić je na rynku. Usiadłyśmy na scenie, która była zakryta dachem dzięki czemu prawie nie było nas widać.
-Zdrowie- stuknęłyśmy się butelkami.
            Piłyśmy, rozmawiałyśmy i śmiałyśmy się. Nikt nas nie widział na scenie, ale okazało się, że jest osoba, której udało się odkryć naszą kryjówkę.
-Cześć dziewczyny- podszedł do nas jakiś chłopak- Chciałem was zaprosić na religijny wyjazd pod namioty- rozdał każdej jakąś ulotkę- A wy nie powinnyście być w szkole?
-My? Nie- powiedziałyśmy równo i się zaśmiałyśmy.
-A w której to szkole tak wcześnie się kończy lekcje?- uśmiechnął się.
-W trzecim liceum.
-Jesteście w drugiej klasie?- nie chciał się odczepić.
-Może- zaśmiała się Asia.
-To w tym roku miałyście półmetek, a w przyszłym studniówka. Jakby co ja bardzo lubię chodzić na studniówki, więc jakby któraś z was potrzebowała partnera to ja bardzo chętnie- mówił pewny siebie.
-Jasne, będziemy pamiętały- zapewniła Monia.
-No ja muszę chyba dalej ulotki rozdawać. Fajne miejsce- powiedział na odchodne.
Popatrzyłyśmy na siebie i wybuchnęłyśmy śmiechem. Patrzyłyśmy jeszcze chwilę jak chłopak zaczepia kolejne osoby.
-Jakby wrócił to mówimy, że nie poszłyśmy na półmetek, bo nie miałyśmy ochoty. Ok?- zaproponowałam.
-Jasne.
                Na szczęście już nie wrócił, a my w spokoju dokończyłyśmy piwo, a potem poszłyśmy do galerii.

Oczami kontuzjowanego atakującego:

            Stałem pod szkołą Natalii i czekałem na nią. Następnego dnia, rano musiałem wrócić do Bełchatowa, więc chciałem spędzić z nią jeszcze trochę czasu. Jednak długo nie wychodziła z budynku. Zobaczyłem Maksa i zaczepiłem go.
-Hej, gdzie Natalia?- spytałam, a on się zaśmiał.
-Na labie z Monią i Aśką. Chyba jeszcze Miśka do nich dołączyła, ale nie jestem pewien. Muszę lecieć, bo mam autobus.
                  Czego ja się dowiaduję. Natalia poszła na wagary. Wybrałem do niej numer. Odebrała dopiero po czwartym sygnale.
-Słucham?
-Gdzie ty jesteś?- spytałem.
-Jak to gdzie?- zmieszała się- W szkole.
-Stoję pod twoją szkołą i wiem, że cię tam nie ma.
-Oj no dobra. Nie chciało mi się tam siedzieć i poszłam na labę, ale co cię to obchodzi?
-Chciałem spędzić z tobą dzisiejszy dzień, bo jutro wracam do Bełchatowa.
-Jutro? Nie mówiłeś nic rano.
-Jakoś wyleciało mi to z głowy. To co? Zobaczymy się?- spytałem.
-No dobra. Tylko gdzie?
-Spotkajmy się na Placu Wolności. Stamtąd zabiorę cię w jedno miejsce.
-Niech będzie- westchnęła- Muszę kończyć. Pa.
-Pa.
                Uśmiechnąłem się. Miałem już dokładny plan na dzisiejszy wieczór i miałem nadzieję, że uda mi się go zrealizować.
 
No i jest kolejny :) Mam nadzieję, że się wam podoba. Karolu nareszcie masz co czytać ode mnie :P Komentujcie, to bardzo motywuje ;) + pojawiły się nowe postacie w zakładce bohaterowie.

3 komentarze:

  1. to kuźwa mogłaś więcej napisać! A nie tylko nadzieję człowiekowi robisz! POLSAT!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. kolega od ulotek rozwalił system :D ciekawe, co zrodziło się w głowie Maćka :D pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział świetny jak zawsze :) Myślę, że będą razem... Ciekawe co zaplanował Maciek... Nika

    OdpowiedzUsuń